“Metus to marzenie … pragnienie osiągnięcia nieskończoności i wieczności poprzez nastawienie, pozytywne myślenie i dobre wibracje podczas wędrówki doliną łez zwaną życiem”.
Marek Juza, polski muzyk, autor tekstów, poeta, grafik, fotograf i podróżnik wybrał swój pseudonim artystyczny nieprzypadkowo. W języku łacińskim termin “metus” oznacza bojaźń, trwogę, w prawie rzymskim zaś groźbę. Dla Marka słowo to stanowi wyraz uczucia nabożnego zdumienia i podziwu, jaki na poziomie podświadomości odczuwamy pod wpływem obcowania z pięknem i ogromem otaczającej nas natury, Kosmosu, postawę pełną szacunku wobec Boga, praw rządzących wszechświatem i przyrodą, ludzkiego życia, samego cudu istnienia.
Jest samoukiem, niestrudzonym poszukiwaczem ciekawym świata, ludzi i własnych wewnętrznych przeżyć. Większość inspiracji czerpie z podróży, marzeń i snów. Pragnie pozostawić swoją sztukę czystą i szczerą, nieskażoną potrzebami materialnymi. Przez ponad 12 lat działalności do dzisiaj pozostaje wierny tej myśli uważając, że w chwili, gdy dopuści kwestie finansowe do swojej aktywności artystycznej jego sztuka umrze. Sam dba o wydawanie swoich płyt, sam projektuje starannie ich stronę graficzną, sam wreszcie wyznacza kierunek, w jakim podąża jego twórczość, którą charakteryzuje niezwykły mistycyzm i niepowtarzalny nastrój. Swoje natchnione teksty przekazuje głosem o pięknej bas-barytonowej barwie, sięgając przy tym zarówno po balladową liryczność jak i metalową drapieżność. Cechami charakterystycznymi jego kompozycji jsą dostojne, nieśpieszne tempo i intrygujące aranżacje.
Pomimo upływu lat Marek Juza nadal pozostaje jednym z najbardziej niezależnych undergroundowych polskich twórców, wciąż będąc tym najmniej znanym spośród najbardziej cenionych przedstawicieli tzw. mrocznej sceny w naszym kraju. Jego sztuka stanowi spójny przekaz – grafika, muzyka i teksty – i choć można je postrzegać jako osobne elementy, przy głębszym spojrzeniu układają się w harmonijną całość, która wyraźnie odzwierciedla jego osobowość.
Jako projekt artystyczny Metus powstał w Krakowie w okolicach roku 2006. Początkowo był przedsięwzięciem jednoosobowym, ale w kolejnych latach skład ulegał stopniowej metamorfozie i rozbudowie. Podobnie jak sama muzyka, która z korzeniami tkwiącymi w darkwave i muzyce neoklasycznej ewoluowała sięgając po inspiracje folkiem, art rockiem, rockiem symfonicznym czy nawet doom metalem, w której początkowo dominująca rola instrumentów klawiszowych stopniowo schodziła na dalszy plan ustępując miejsca bogatym instrumentacjom granym przez związanych z projektem muzyków.
Marek Juza gra na instrumentach klawiszowych, drumli i australijskim didgeridoo.
Obecnie z Metusem współpracują:
Krzysztof Lepiarczyk – instrumenty klawiszowe, akordeon; Marcin Kruczek – gitara rytmiczna, gitara prowadząca, gitara klasyczna; Grzegorz Bauer – perkusja; Krzysztof Wyrwa – gitara basowa, warr guitar; Piotr Bylica – wiolonczela; Marcin Pokorski – skrzypce; Dagmara Ćwik – wokal.
Debiutancki album Metusa „Vale Of Tears” ukazał się w kwietniu 2007 roku, pół roku później, nagrany z udziałem Krzysztofa Lepiarczyka (znanego m.in. z grup Nemezis i Loonypark) kolejny, zatytułowany „New Dawn”. W ten sposób kontynuowaną trylogię “The Heritage” zakończył album “Deliverence” wydany niemal dokładnie w rok po “Vale Of Tears”. Płytę nagrano już w składzie trzyosobowym, nowym instrumentalistą został grający na gitarze akustycznej Marcin Kruczek z krakowskiej grupy Nemezis.
https://www.youtube.com/watch?v=gQZZjysbQ90?rel=0
Oparta na przekazach biblijnych trylogia “The Heritage” (Dziedzictwo) jest zamkniętą w trzech tomach opowieścią o stworzeniu świata, o człowieku od czasu jego zarania poprzez próbę zrozumienia i zinterpretowania czym jest życie aż po doświadczenie konsekwencji podejmowanych wyborów w obliczu ostatecznego rozliczenia. To konceptualna, artystyczna całość, wzniosła, głęboka, uroczysta, w której najmocniej słychać echa wczesnych muzycznych inspiracji Marka Juzy – Dead Can Dance, Deine Lakaien czy kierowanej przez Petera Bjärgö szwedzkiej Arcany. To również początek podróży, która na kolejnych albumach prowadzić będzie spowitą cieniami drogą konsekwentnie ku światłu.
“Pierwsza część trylogii powaliła mnie na kolana. Z jednej strony tylko i aż jedna osoba, z drugiej morze dźwięków, uczuć, wspomnień i przemyśleń. Świetny materiał i bliski mi nastrojem. Z niepokojem oczekuję na część drugą.” – Absolutnie wspaniały i porywający album – “Vale Of Tears” Anorak ArtRock.pl
“Buduje niesamowitą atmosferę przepojoną niepewnością i tajemnicą. Każe ona skupiać się na sobie, intryguje, nęci, wciąga, nie pozwala się od siebie oderwać. A angielskie teksty śpiewane przez Marka Juzę niskim i mrocznym głosem a’la Nick Cave, czy Andrew Eldritch potęgują ogólny klimat mrocznego niepokoju.” – “New Dawn” Artur Chachlowski MLWZ.pl
“Propozycja Juzy może trafić do wielbicieli Dead Can Dance, miłośników klimatów kultowej wytwórni 4AD czy wreszcie gotyku. Kusić ich dodatkowo powinna intrygująca i przykuwająca uwagę, świetna szata graficzna całego wydawnictwa. Dla wszystkich „czarnych dusz” patrzących na świat z nutką zadumy i zastanowienia nad otaczającym nas światem, to pozycja obowiązkowa.” – “New Dawn” Mariusz Danielak ArtRock.pl
“Wielogłosy, chór i solista, piękna gitara, klawisze i orkiestrowe aranżacje. Kulminacja wszystkich trzydziestu trzech utworów. Gdzieś w połowie pojawiają nam się inne aranżacje, solowe partie instrumentów zbliżone do Dead Can Dance i wchodzący na coraz wyższe rejestry rozległy wokal. Doskonałość. Idealne zakończenie opowieści…” Arcydzieło – “Deliverence” Anorak ArtRock.pl
Metus trylogia “The Heritage”
” Vale of Tears ” 2007
” New Dawn ” 2007
” Deliverance ” 2008
Prawie dokładnie rok od ukazania się “Deliverence” swoją premierę miał czwarty album projektu zatytułowany „Beauty”. Materiał został nagrany w składzie powiększonym o trzech muzyków, znanych Markowi Juzie jeszcze z czasów wspólnej pracy nad nagraniami krakowskiej grupy Millenium. Byli to wiolonczelista Piotr Bylica oraz tworzący sekcję rytmiczną basista Krzysztof Wyrwa i perkusista Grzegorz Bauer. Na tym albumie po raz pierwszy ujawniła się dwoistość muzycznej natury Metusa. Z jednej strony wciąż znajdziemy tu piękne ballady z tą szczególną, wspaniałą, bardzo Veljanowską „Into The Wild” wzbogaconą wiolonczelowymi partiami i cudownym gwizdanym zakończeniem, z drugiej bardziej rockowe w swoim charakterze utwory, na co bez wątpienia wpływ miał zarówno iście rockowy skład jak i zmieniony sposób śpiewania Juzy w tym doomowa, momentami przechodząca w growl maniera wokalna. Odniesienia do Anathemy, Lacrimosy, Shape Of Despair, My Dying Bride wydają się słuszne, choć bliższe przesłuchanie materiału ujawnia fakt, że znacznie bliżej tej muzyce do art rocka pokroju wspomnianego Millenium czy Porcupine Tree niż do metalu. Kolejne lata miały przynieść jednak dalszą ewolucję brzmienia, mocniejszą konsolidację grupy i wypracowanie własnego, unikalnego stylu.
https://www.youtube.com/watch?v=x7IhCoqympA?rel=0
https://www.youtube.com/watch?v=KlwZC6udGAI?rel=0
Metus ” Beauty ” 2009
W niezmienionym składzie Metus nagrał materiał, który ukazał się pod koniec 2010 roku na albumie “Out Of Time/Poza czas”. Artysta zrezygnował w tym wypadku ze swojego dotychczasowego wydawcy, krakowskiej oficyny Lynx Music. Tym razem produkcja miała zaistnieć pod autorskim wydawniczym szyldem – Antidotum (Lynx Music odpowiadało jedynie za dystrybucję nowego albumu). Po raz pierwszy Marek Juza zdecydował się na wydawnictwo podwójne, na nagranie dwóch wersji tego samego materiału, nie tylko różniących się językowo ale również aranżacyjnie. Całość stanowiła ponowny zwrot w kierunku klasycyzującego darkwave, chociaż obecność gitar grających mocniej niż na wcześniejszym „Beauty” nadała produkcji bardziej gotyckiego charakteru, zbliżając twórczość projektu do dokonań Moonspell, Tiamat czy Paradise Lost. Wersja z tekstami po polsku to już właściwie art rock, w swojej wymowie bliski niemalże artystycznej poezji śpiewanej, w którym nad brzmieniem elektrycznych instrumentów dominują organiczne, naturalne dźwięki. Piękne melodie, głęboki natchniony przejmujący wokal, pianino, akustyczna gitara i bas, wiolonczela, perkusja, nastrój, klimat. Delikatność, czułość i liryzm spowijają bardzo osobisty przekaz. Płyta zadedykowana jest żonie Artysty Annie, bez której jak zdecydowanie podkreśla Marek Metusa by nie było. Tematem przewodnim nagrań jest w tym wypadku miłość, wspaniale uzmysławia ten fakt kompozycja tytułów kolejnych utworów, która układa je w wiersz.
W nocy
Gdy wieje wiatr
Marzę o prawdziwym domu
Gdzie…tylko Ty
Jesteś moim powołaniem
I pragnę wyznać Ci…
Niech serce wiedzie nas
Poza czas
Choć marność jest we mnie…
Metus ” Out of Time “/”Poza Czas” 2010
wersja anglojęzyczna
wersja polskojęzyczna
Kolejny rok przyniósł szósty w dorobku Metusa album – “In Memory Of My Lost Dreams”. Na tym wydawnictwie Metus jeszcze mocniej zbliżył się do rockowych, gitarowych brzmień. Podczas gdy poszczególne nagrania balansują muzycznie pomiędzy alternatywną rockową przebojowością a hardrockową ciężkością, głos obok znanych dotychczas niskich rejestrów nabiera bardziej naturalnego, czystego brzmienia. Ta płyta stanowi kolejny krok w kierunku światła i pogodzenia się z życiem w każdym jego aspekcie. I podobnie jak światło nie może istnieć bez ciemności tak na tej płycie wyczuwalna jest radość i szczęście ale również charakterystyczna dla Marka melancholia. Z łatwością odnajdziemy tu tę szczególną niezmienną szczerość Artysty, dzięki której pomimo łatwo zauważalnych zmian Marek Juza wciąż pozostaje sobą.
Metus “In Memory Of My Lost Dreams” 2011
Wydany rok później “Source Of Life” miał okazać tym, który zamknął pierwszy okres działalności Metusa. Po nim nastąpiły cztery lata wydawniczej przerwy. Ten album to już wyraźny krok w kierunku progresywnej estetyki, bogatej aranżacji, dalszego eksperymentowania z dwugłosem i kolejnego poszerzenia instrumentarium, tym razem o akordeon. W warstwie tekstowej, jak zwykle w przypadku Marka Juzy bardzo istotnej, obecne jest wszechogarniające marzenie o życiu wiecznym. Swoboda, melodyjność, lekkość w komponowaniu zgrabnych melodii, ciekawe partie instrumentalne, świetna produkcja. Śmiało można stwierdzić, że Metus jako projekt artystyczny wreszcie okrzepł, dojrzał by znaleźć swój własny, oryginalny styl. Płyta ukazała się nakładem Antidotum, dystrybucja Lynx Music.
https://www.youtube.com/watch?v=NBHc8RrC6-4?rel=0
Metus “Source Of Life” 2012
Po wydaniu „Source Of Life” Metus zniknął ze sceny na cztery długie lata by powrócić płytą, znów zarejestrowaną w dwóch różniących się od siebie, również warstwą muzyczną, wersjach – polską i anglojęzyczną. Także strona graficzna (tym razem w odróżnieniu od „Out Of Time/Poza czas” tytuły zostały wydane oddzielnie, wydawcą ponownie Lynx Music) w obu przypadkach była odmienna, podkreślając tym samym fakt odrębności obu interpretacji, przy całym naturalnym ich podobieństwie. “Czarne Motyle/Black Butterflies” stanowią ukoronowanie dotychczasowej muzycznej działalności Marka Juzy, od tego momentu możemy mówić również o grupie Metus. Muzycznie płyta stanowi rozwinięcie stylu wypracowanego podczas poprzednich sesji nagraniowych wspaniale uzupełnionego o nowe elementy. Do muzyków znanych już z wcześniejszej studyjnej współpracy z krakowskim Artystą doszły kolejne dwie osoby, były to tym razem panie Agnieszka Reiner oraz Dagmara Ćwik. Pierwsza z nich zagrała na skrzypcach, druga użyczyła swego głosu. Ich obecność (szczególnie na wersji polskiej) dodała albumowi niezwykłego uroku kobiecej subtelności oraz szczyptę folkowego kolorytu. Wciąż jednak najważniejsze pozostają głos i poezja Marka Juzy, przepełniona onirycznością i metafizyką, głębokim humanizmem i rozważaniami nad odwieczną zagadką życia. Tytuły kolejnych nagrań ponownie tworzą strofy wiersza.
Dryfuję
w krainę snu
gdzie żyją czarne motyle
a czas trwa…
Zamykam oczy
i budzę się tam gdzie nie sięgają cienie
a niebo jest atramentowe
i w tym bezmiarze zapomnienia
jestem wędrowcem
https://www.youtube.com/watch?v=sUInSIF4uNg?rel=0
Metus “Czarne motyle” 2016
Metus “Black Butterflies” 2016
Najnowsze dzieło Metusa “Time Will Dissolve Our Shadows” ukaże się w wersji fizycznej pod koniec kwietnia 2019 roku. Jego zapowiedzią stała się na początku grudnia ballada “Eternity Is Now”. Cyfrowo album został opublikowany w serwisie Bandcamp 11 marca tego roku.
W piątek 11 stycznia 2019 roku swoją obrazkową premierę miał kolejny utwór z nadchodzącej płyty – nagranie “My Spirit Sinking Deeper”.
Oz Ma (Facebook):
“Odsłuchałam płyty… najlepiej mi wychodzi pisanie o emocjach, to od tego zacznę. To jest muzyka, która współgra harmonijnie z rytmami mojej duszy – nie męczę się przy niej, tylko odpoczywam, dlatego za nią dziękuję. Ma wartość w moim życiu. Tym razem wywołując refleksję nad przemijaniem, tęsknotą i nadzieją. Przenosi na pusty, szaroniebieski ląd, gdzie wznoszą się tumany stalowej mgły. Widzę bezlistne drzewo oddzielające mnie od horyzontu. W głowie dudnią myśli, ale muzyka uspokaja i przekazuje empatyczne pocieszenie. Ponadto dobrze, że miłość jest takim jasnym ciepłem w naszym życiu, że spotykamy takie anioły, które są ocaleniem („And Thou art my safe Haven”) na najbardziej zimnych i pustych lądach.
Piękna kompilacja instrumentów, rewelacyjny wokal – dziewczynki też nieźle zaskakują, wow, brawo 🙂 , poza tym jest to muzyka dla mnie i dziękuję za to, że taka istnieje.
Mój ulubiony utwór „Till time disilves our shadows” będzie przeze mnie odsłuchany mnóstwo razy.
Plus jeszcze, że muzyka Metus jest tym bardziej autentyczna, bo tworzona w głowie mądrego i pozytywnego człowieka.
O nutach i odmianach muzycznych nie napiszę, bo za mało je ogarniam, a poza tym to nie jest najważniejsze, prawda?”.
Płyty Metusa w wersji fizycznej można znaleźć u następujących dystrybutorów
Europe/Polska : Rock Serwis , Rage In Eden , Lynx Music,
Europe/Portugal : Equilibrium Music
South America/Argentina : Twilight Records
W wersji cyfrowej i fizycznej płyty można też kupić za pośrednictwem oficjalnej strony Marka Juzy na Bandcampie Metus Bandcamp