Francuska grupa Alcest przyjedzie do Polski w ramach swojego europejskiego tournée, promującym ich najnowszy album “Spiritual Instinct”. 20 lutego 2020 zagrają w Warszawie w klubie Proxima, dzień później wystąpią w krakowskim Kwadracie.
Założycielem Alcest jest Stéphane Paut, multiinstrumentalista działający jako Neige. Zespół powstał w 2000 roku. W ich muzyce wyraźnie słychać sporą dozę baśniowości, w brzmieniu krzyżują się wpływy post metalu, shoegaze’u i black metalu, który Stéphane’owi jest bardzo bliski, w swojej karierze był członkiem cenionej francuskiej załogi Peste Noire.
Paut tworzy pod szyldem Alcest muzykę klimatyczną, melancholijną i rozbudowaną. Kompozycje Alcest to łagodność, szybujące dostojnie pasaże i subtelny mrok przełamywane brutalnymi uderzeniami gitary i mocną perkusją. Całość jest odzwierciedleniem wyobraźni Neige’a, który pozostaje jedynym muzykiem z oryginalnego składu. W nagrywaniu wspomaga go od 2009 roku bębniarz Winterhalter (Jean Deflandre).
Birds In Row to tercet, którzy działalność rozpoczynał we francuskim mieście Laval, by w dość krótkim czasie wyruszyć w świat ze swoimi bezkompromisowymi, ostrymi kompozycjami.
Panowie posługują się wyłącznie inicjałami – B gra na gitarze, śpiewa i krzyczy, Q wrzeszczy oraz stanowi połowę sekcji rytmicznej, którą dopełnia perkusista T. O Birds In Row zrobiło się głośno w 2012 roku, kiedy ukazała się debiutancka płyta “You, Me & The Violence”. Z czasem kompozycje grupy stawały się dojrzalsze, ciekawsze aranżacyjnie, jednakże mocy i specyficznego klimatu nigdy im nie brakowało. Birds In Row miało i ma coś w sobie z Converge, wczesnego Neurosis, czy kolegów z wytwórni Deathwish Records, Oathbreaker.
Dla Słuchaczy Kontrapunktu najciekawiej zapowiada się występ dobrze już im znanego islandzkiego żeńskiego tercetu Kælan Mikla, które powstało w 2013 roku w Reykjaviku. Tworzą je Sólveig Matthildur Kristjánsdóttir (perkusja, syntezatory), Margrét Rósa Dóru-Harrysdóttir (gitara basowa) i Laufey Soffía Þórsdóttir (wokal). Na pomysł założenia zespołu wpadły po wygraniu konkursu poetyckiego, który odbywał się w miejscowej bibliotece.
Muzyka, jaką panie tworzą, jest mocno eklektyczna. Jest w niej miejsce na mroczną elektronikę, nową falę, punkową zadziorność, miłe dla ucha melodie oraz spore pokłady zmysłowości, mroku, strachu i melancholii. Islandki zaczęły od lokalnych występów, ale szybko zyskały uznanie poza granicami swojego kraju. Ciekawa muzyka Kælan Mikla, której niektórzy nadali etykietkę synth punka, szybko znalazła miłośników poza wyspą. Przełomowy okazał się występ na lokalnym festiwalu, któremu patronowały islandzkie linie lotnicze, a który został zarejestrowany przez cenioną na scenie niezależnej radio KEXP z Seattle. Koncert wielokrotnie odtwarzano na antenie i na kanale youtube’owym stacji. Potem przyszły pierwsze wydawnictwa i pełne pochwał recenzje.
Kælan Mikla to dziś ważna nazwa na niezależnej muzycznej mapie świata. Dziewczyny w ciągu paru lat istnienia nagrały trzy bardzo udane albumy, doczekały się nominacji do Iceland Music Awards 2018, do tego koncerty u boku King Dude’a, Pixies, Placebo, Deftones, Throwing Musea i przede wszystkim legendarnych The Cure i to na osobiste zaproszenie Roberta Smitha. Trzeci album grupy zatytułowany “Nótt eftir nótt” znalazł się na 14. miejscu wśród najlepszych płyt roku 2018 według amerykańskiego magazynu “Revolver”.